Bez tytułu


Autor: kobietaizycie
08 czerwca 2015, 14:51

Minelo tyle czasu a u mnie nic sie nie zmienilo...Ostatnia nadzieja,ktora sie tlila zgasla...Mam ochote ze soba skonczyc...Oszukuje sama siebe,ze wzystko sie ulozy,ze z tego wyjde...Dlugi weekend spedzilam w domu rodzinnym,oszukujac wszystkich ze u mnie wszystko ok...Nie moge obarczac ich swoimi problemami,kazdy ma swoje...Na widok ojca zalalm sie lzami...Wygladal zle i taki tez jest jego stan zdrowia...Mimo krzywdy jaka wyrzadzil nie potrafie byc obojetna...Jak mam mu pomoc skoro ja wszystko stracilam...Nie wazne jaki byl i co robil,to moj ojciec...Nie potrafie sobie z tym wszystkim poradzic,boje sie...Jestem w rozsypce,moge zrobic cos glupiego...Nie wiem jak dlugo jeszcze wytrzymam...

08 sierpnia 2015
milo zagladnac nie znam sytuacji ale zycze powodzenia
Szansa
06 lipca 2015
Walcz, nie wszystko jeszcze stracone!!!! Płomień jeszcze się tli... A może też buchnąć i rozpalić ognisko na nowo!!! Wierz w siebie, bo masz w sobie ogromne pokłady siły!!! Pozdrawiam :*
29 czerwca 2015
Hej.... Dawno Cię tu nie było, wszystko u Ciebie w porządku? Odezwij się czasem :)

Pozdrawiam
08 czerwca 2015
Kochana, doskonale wiem jak się czujesz, wiem bo jestem w tym samym miejscu gdzie Ty...kiedy wydaję mi się, że pokonałam górę, za nią jest jeszcze jedna większa.....nie raz miałam takie myśli jak Ty....ale wiem, że to nic nie zmieni, a ja nie chcę być tchórzem.... jeśli będzie Ci źle, pisz....tutaj...do mnie... pamiętaj, że nie jesteś sama...

Przytulam :)

Dodaj komentarz